23:28

Book Haul/Maj

Book Haul/Maj
Hej, dzisiaj przychodzę do was z Book Haulem z Maja. W tym miesiącu przybyło do mnie kilka nowych pozycji i postanowiłem się nimi z wami podzielić.

1. Carry on
 by Rainbow Rowell 

2. Sklepy Cynamonowe, Sanktuarium pod Klepsydrą
by Bruno Schulz

3. Wybór Bajek i Satyr
by Ignacy Krasicki

4. Ferdydurke
by Witold Gombrowicz

5. When We Collided
by Emery Lord

6. The Girl of Ink and Stars
by Kiran Millwood-Hargrave

7. Liryki Najpiękniejsze
by Cyprian Kamil Norwid

Jak możecie zauważyć jest tutaj kilka wydań lektur z opracowaniem ale na szczęście nie muszę ich czytać jak na razie. Ale mogłem mieć je za darmo to mówię: BIERE. 
To wszystko na dzisiaj. Do kolejnego postu. BYE

14:28

Okładkowa Konfrontacja

Okładkowa Konfrontacja
Hej, dzisiaj przychodzę do was z trochę innym postem niż zwykle. Porozmawiamy sobie trochę o okładkach.

Ja bardzo często zwracam uwagę na okładkę książki, Raczej każdy książkocholik to robi. I często podobają nam się zagraniczne okładki. Ale czasami zdarza się, że to właśnie nasze, polskie oprawy graficzne wyglądają lepiej.
Więc dzisiaj przedstawię wam moje spostrzeżenie na okładki polskie i brytyjskie. Będę musiał zdecydować, które są dla mnie ładniejsze. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że wybrałem książki/serie, które już przeczytałem. Zapraszam do czytania :)

1. Wybrana/Uprooted by Naomi Novik- 





Tutaj łatwy wybór. Punkt trafia do okładki polskiej. Jest ona niesamowita. Nie zrozumcie mnie źle. Okładka brytyjska jest też ładna. Albo bardziej: urocza. Ale polska okładka jest całkowicie w klimacie książki. A najbardziej mi się podoba piękna róża na samym środku w rękach Agnieszki. Okładka brytyjska wygląda na bardziej powieści dla dzieci. A tak naprawdę jest to młodzieżówka od jakiś 13/14 lat.

2. Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy/ Percy Jackson and the Olympians by Rick Riordan 

Taka sama sytuacja jak powyżej. Wygrywają okładki polskie. Te brytyjskie są straszne. :( Jak ja ich nie lubię. Wyglądają tak sztucznie. A polskie (które są także amerykańskie ale cii) są piękne. Uwielbiam je. Moimi ulubionymi są "Klątwa Tytana" i "Ostatni Olimpijczyk". SO BEAUTIFUL!!!!!

3. Opowieści z Narnii/ The Chronicles of Narnia by C.S Lewis 
Hym. Tutaj już inaczej. O wiele bardziej lubię okładki brytyjskie. Z polskich podobają mi się tylko trzy:1,3,5, a w brytyjskich wszystkie są wspaniałe. Wyglądają tak prosto i można chyba powiedzieć dziecinne. Są wspaniałe.

4. Kroniki Rodu Kane/ The Kane Chronicles by Rick Riordan
Boże daj mi siłę. Jak ja nienawidzę brytyjskich okładek to tej trylogii. Wyglądają jakby ktoś się bawi w photoshop'ie. Zwłaszcza pierwsza i chyba najgorsza. Polskie są BJUTIFUL. UWIELBIAM JE.Najbardziej chyba "Cień Węż". Ale brytyjskie... Kompletne rozczarowanie. 

5. Zwiadowcy 1.Ruiny Gorlanu/ The Ranger's Apprentice 1. Ruins of Gorlan by John Flanagan 

Ha i tutaj problem. Gdyż podobają mi się obie okładki (P.S. Jestem dopiero po pierwszy tomie tej serii) . I tutaj wspomnę, że w brytyjskich okładkach tej serii tylko ta część mi się podoba. Reszta to jakaś beznadzieja. Więc tutaj każda strona dostanie 0.5 punkt'a

WYNIK
Polska-3,5 punkt'a 
Wielka Brytania-1,5 punkt'a 

Brytyjskie okładki padły z kretesem pod ciosem polskich opraw graficznych. Nie zawsze to co polskie to złe.
Mam nadzieję, że się wam spodobała taka forma wpisu. To by było wszystko na dzisiaj. Do kolejnego postu. BYE


09:07

[#8] Recenzja "Szatan Z Siódmej Klasy" by Kornel Makuszyński

[#8] Recenzja "Szatan Z Siódmej Klasy" by Kornel Makuszyński
Tytuł: Szatan z Siódmej Klasy
Autor: Kornel Makuszyński 
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba Stron: 276

                           MOJA OCENA
                          >>>>>7/10<<<<<


Hej, ostatnio przeczytałem moją starą lekturę z szóstej klasy czyli "Szatan z Siódmej Klasy" i chciałbym wam opowiedzieć co o niej myślę.

Adam Cisowski jest 17 letnim i  bardzo inteligentnym, mądrym chłopcem, który wykazuje się zdolnościami detektywistycznymi.. Kiedy nauczyciel historii, pan Gąsowski odkrywa to, że Adaś rozszyfrował jego metodę, której używał to odpytywania uczniów daje mu pewną propozycję. W jego rodzinnym domu zaczynają znikać drzwi i pan Profesor prosi chłopaka o pomoc w odkryciu tej, że zagadki. Co kryję się za zagadką znikających drzwi?

Zaczniemy pozytywnie. Książka to wielka składnica humoru. Zwłaszcza sam początek. Się tak uśmiałem. Zacząłem czytać to w klasie w szkole i próbowałem nie zaśmiać się na głos, a i tak głupio wyglądałem z wielkim bananem na twarzy.

Co do postaci, wszyscy bez wyjątku mi się spodobali. Wszyscy przypadli mi do gustu. Sam główny bohater jak i jego rodzeństwo, profesor Gąsowski, pani Wanda. ZARAZ ZARAZ. Zapomniałem o jednej postaci, której wręcz nienawidzę. Jest to Iwo Gąsowski czyli brat naszego nauczyciela historii. SKOŃCZONY IDIOTA, KTÓRY MYŚLI TYLKO O SOBIE!!!!!!. BOŻE, ŚWIĘTY BARNABO. Najważniejsze dla niego jest tylko to, żeby być najsławniejszym matematykiem w historii. Uważa, ze żadna inna dziedzina nauki jest nieważna, tylko matematyka się liczy. Jaki imbecyl. Gość nie zauważa, że jego żona ma katar od siedmiu lat, a mieszka z nią cały czas w tym samym domu. On nie potrafi się zająć gospodarstwem i wszystko zostało zrzucone na barki pani domu. Pan matematyk od siedmiu boleści siedzi cały czas zamknięty w swoim biurze i wychodzi tylko wtedy kiedy mu coś przeszkadza. UGHGHGHGGHHGGHG. I HATE HIM.

Okay. Muszę trochę ochłonąć. Sama fabuła była bardzo ciekawe i wyjątkowa. Nigdy się nie spotałem z wątkiem kradzieży drzwi. Akcja jest poprowadzona w bardzo dobry sposób i gdyby nie przebłyski z omawiania lektury na lekcji i z filmu to bym się nie domyślił rozszyfrowania zagadki.

A teraz trochę o minusach. Bardzo mnie na początku denerwowały dziwne i czasami głupie metafory/porównania w stylu "Tak ich teraz zresztą przyciśnie, że będą jęczeli jak pod prasą tłoczącą wino. Będzie ich przypiekał na rożnie, szybko obracając".  Na serio? Gorzej się nie dało? Ale na szczęście nie ma tego dużo w książce.
Kolejnym minusem, przynajmniej dla mnie było dosyć częste odwoływanie się do postaci historycznych oraz języka łacińskiego. Czasami naprawdę do potrafi denerwować. Zwłaszcza wtedy kiedy musisz spoglądać trzy razy na jednej stronie na sam dół. gdyż są tam wyjaśnienia. Chociaż myślę, że gdyby nie te dwie rzeczy pan profesor (gdyż najczęściej to on się o nich wypowiada) nie były tak dobrze wykreowany. To taka część jego duszy, więc ma to pozytywne i negatywne skutki.

Szatan z Siódmej Klasy to naprawdę dobra książka jak na lekturę szkolną. Dziwię się, ze jej nie przeczytałem kiedy mieliśmy ja omawiać na lekcji. Więc jak najbardziej polecam, zwłaszcza jeżeli chcecie się pośmiać.
Więc do wszystko na dzisiaj. Do kolejnego postu, BYE

09:04

[#7] Recenzja "The Hunger Games" by Suzanne Collins

[#7] Recenzja "The Hunger Games" by Suzanne Collins
Tytuł: The Hunger Games
Autor: Suzanne Collins
Tytuł Polski: Igrzyska Śmierci
Wydawnictwo: Scholastic
Wydawnictwo Polskie: Media Rodzina
Liczba Stron: 436

                               MOJA OCENA
                             >>>>>8/10<<<<<


Super książka. Cieszę się, że w końcu po nią sięgnąłem. Cały świat już to przeczytał, a ja oczywiście zrobiłem to dopiero teraz. Ale jak to się mówi, "Lepiej późno niż wcale".

W ciemnej wizji przyszłości na terenie dawnej Ameryki Północnej powstało państwo Panem, które zostało podzielone na dystrykty od 1-13. Dystrykt 13 pewnego razu zbuntował się i zrównano go z ziemią. Zostało ich tylko 12.
Od czasu zbuntowania, każdego roku odbywają się the Hunger Games, czyli zawody na śmierć i życie puszczane w telewizji. Z każdego dystryktu jest losowo wybierana jedna dziewczyna i jeden chłopak w przedziale wiekowym 12-18 lat. Tylko jedna osoba może wygrać. Zwycięstwo przyniesie ci sławę. Przegrana oznacza śmierć.
Obserwujemy Katniss Everdeen, która zgłasza się na wolontariusza do wystartowania w zawodach zastępując swoją młodszą siostrę Prim.

Suzanne Collins wykreowała naprawdę straszny, realistyczny świat w, którym polityka odgrywa główną role i w, którym nikt nie chciałby się znaleźć. Autorka stworzył mroczny klimat, który przypominał mi ten w "Red Queen", ale wiem, że to właśnie Victoria Aveyard inspirowała się "The Hunger Games".

Bardzo lubię główną bohaterkę- Katniss. Jest to dziewczyna typu KICK ASS. Ma w sobie tą moc i łatwo się nie poddaję. Troszczy się o swoją rodzinę, dba o nią i zgłasza się za swoją siostrę do wystartowania w Zawodach Głodowych. Po śmierci ich ojca (to nie jest spojler!) ona wzięła opiekę za matkę i Prim.
Peeta, jeden z moich ulubionych bohaterów tej, że książki. I odpowiem teraz każdemu jeżeli ktoś chciałby wiedzieć #teampeeta. Uwielbiam go. Jest dowcipny, mądry i może nie jest zbyt dobrym kandydatem na takie typu zawody ale jednak jakoś sobie radzi.
Gale, lubię go. Może nie koniecznie chce, żeby on był razem z Katniss. Traktuję o jako najlepszego przyjaciela dla niej. Jak dla mnie on nie przebił Peety.

Jednak jest kilka rzeczy w książce, które mi się nie podobały. Po pierwsze, poboczni bohaterowie są trochę słabo wykreowani. Peeta, Katniss, jej stylista i Effie Trinket są super. They are amazing. Ale mama, siostra głównej bohaterki., a nawet Gale zostali opisani dosyć słabo.
Kolejną rzeczą do, której się przyczepie to to, że autorka trochę słabo pokazała początek bitwy na arenie. Mogła spróbować pokazać więcej zabójstw, więcej potyczek między uczestnikami.

Ta książka naprawdę zasługuję na szum jaki w okół niej był, jest i pewnie będzie przez długi czas, gdyż to fantastyczna książka. Jasne, że ma jakieś potknięcie (przynajmniej dla mnie), ale jest to świetny pierwszy tom trylogii.
To już wszystko dzisiaj. Do kolejnego postu. BYE

07:47

[#6] Recenzja "Ten Obcy" by Irena Jurgielewiczowa

[#6] Recenzja "Ten Obcy" by Irena Jurgielewiczowa
Tytuł: Ten Obcy
Autor: Irena Jurgielewiczowa
Liczba Stron: 254
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

                               Moja Ocena
                          >>>>>5/10<<<<<

Marian, Julek, Pestka i Ula swoje wakacje spędzają we wsi Olszyny. Mają swoją tajną kryjówkę, wyspę na rzece Młynówka. Pewnego deszczowego dnia Marian i Julek informują koleżanki, że ich wyspę odwiedził nieznajomy. W ten sam dzień Pestka i Ula odnajdują go na ich wyspie. Później wszyscy dowiadują się, że ma na imię Zenek i jest w podróży autostopem. Przez nowego chłopaka na dzieci spadają różne kłopoty.

YHH. Co by tu powiedzieć. Nie zbyt dobra, ale ma kilka dobrych aspektów. Trochę gorzej niż taka sobie.
Dzisiaj niezbyt entuzjastyczna recenzja książki, która znalazła się w kanonie lektur szkolnych dla podstawówki.

Zacznijmy od bohaterów. Ula strasznie mnie denerwowała. Chyba jak żadna inna bohaterka. Nie mogłem jej znieść. Ona przecież uwielbia Zenka. Jej pierwsza miłość. Ale nie może z nim być bo praktycznie nic o nim nie wie. BOŻE. Ja jej nie mogłem znieść. Najchętniej ściął bym jej głowę.
Tak samo z Marianem.Nie wieże, jaki idiota. Na początku podziwia Zenka za to, że taki odważny. Że taki silny. Że uzdolniony. A potem zmienia zdanie bo zrobił coś złego. A następnie znowu zmienia zdanie i znowu starszy chłopak jest jego wzorem. MECH.
Pestka. Dziewczynka, która dostaje wszystko co zechce. A kiedy już nastąpi moment, że nie może dostawać wszystkiego, strzela fochami na wszystkich do o koła i zaczyna ich obwiniać. Z takimi najlepiej do kąta.
Julek to jedyny główny bohater, którego polubiłem i się z nim w pewnym sensie utożsamiłem. Jest porywczy, pełny energii, wesoły, uwielbia przebywać na dworze. Cały ja. O Zenku cały czas myślał jako o idolu. Każdy ma jakąś osobę w, którą cały czas wierzy.
A Zenek. Nie wiem co mam o nim powiedzieć. Taki trochę chłopak, który skrywa swoje uczucia, a potem się otwiera do ludzi, co jest dosyć łatwe do przewidzenia.Reszta bohaterów była OK. Do gustu przypadli mi bardzo babcia i dziadek Mariana i Julka, mama Pestki. A tata Uli, no nie wiem. Ta jakoś średnio go polubiłem.

Pani Irena utrzymała staropolski klimat. Bardzo mi się to podobało. Motyw z wyspą, który przypomniał mi jak z moimi kolegami i bratem budowaliśmy "bazy" na skarpie.
Tak samo zachowanie postaci dorosłych. Dla przykładu babcia i dziadek chłopców. Dziadek, który lubi sobie pójść ze swoimi kolegami do jakiegoś baru i wypić trochę alkoholu. Babcia z mocną ręką do dzieci, ale także opiekuńcza i troskliwa. Bardzo mi się z kojarzyła z moją ukochaną babcią.

Sama fabuła był dosyć niespotykana. ale taka trochę meh. Czułem się jakbym ganiał w tą i z powrotem za Zenkiem. I było to dosyć nudzące. I jeszcze JEDNA w ogóle dla mnie jakaś abstrakcyjna sytuacja, która w ogóle nie miała prawa się przydarzyć. BOŻE. Jedyny moment, który coś ze mną zrobił był wtedy kiedy ktoś (bez spojlerów) znęcał się na biednym pieskiem. Mimo, że książka ma 254 strony to czytałem ją chyba tydzień.  To mówi samo za siebie.
I jeszcze do tego przesłanie tej powieści. Z tego co zrozumiałem, autorka chciała nam powiedzieć, że nie warto kłamać. Trzeba mówić prawdę rodzicom i nie wolno trzymać pod kluczem sekretów, które mogą narazić kogoś na niebezpieczeństwo. Myślę, że takie przesłanie jest dobre dla klasy 4 lub 5, ale nie dla 6.

Książka, była bardzo słaba i raczej nie jest to lektura dla szóstej klasy tylko tak jak wspomniałem wyżej dla 4 lub 5. Kilka aspektów uratowało tę książkę. Gdyby nie one to ja nawet nie chciałbym wiedzieć co w tej recenzji mogło by się znaleźć. Chyba się cieszę z tego, że nie przeczytałem tej książki gdy miałem ją jako lekturę (ciekawostka: i tak odstałem z pracy klasowej 4 :0)
To wszystko na dzisiaj. Do kolejnego postu. BYE

11:17

[#5] Recenzja "Wybrana" by Naomi Novik

[#5] Recenzja "Wybrana" by Naomi Novik


Tytuł: Wybrana
Tytuł oryginalny: Uprooted
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: Rebis

                            Moja ocena
                        >>>>>10/10<<<<<

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. ŚWIETNA POZYCJA, KOCHAM, UWIELBIAM, KAŻDY POWINIEN TO PRZECZYTAĆ, ROZPŁYWAM SIĘ. <3

Agnieszka jest mieszkanką wioski, która jest położona 7 mil do Boru, czyli magicznego, mrocznego i strasznego lasu, który jest największym zagrożeniem dla osób mieszkających obok niego. Lecz Smok, czarodziej chroni wszystkich mieszkańców. Ale ma to swoją cenę. Co 10 lat, Smok zabiera jedną młodą dziewczynę do swojej wieży po to żeby mu służyła. Było przewidziane, że Kasia, najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki zostanie zabrana do wieży czarodziej. Lecz ku zaskoczeniu wszystkich, Smok wybrał Agnieszkę, która odkrywa w sobie magiczne zdolności.


Zacznijmy od początku. Styl pisarski autorki jest bardzo miły w odbiorze. Czasami wydawał mi się twardy, ale nie przeszkadzało mi to i płynąłem przez historie.
Naomi Novik świetnie wykreowała bohaterów. Agnieszka, Smok, Kasia, mieszkańcy wioski jak zarówno całej Polonii. Są tak realistyczni. A sama główna bohaterka bardzo przypadła mi do gustu. Jest taką dziewczyną, która nie da sobą pomiatać jak szmatą do podłogi. I do tego jest bardzo opiekuńcza, chociaż dosyć niezdarna. Jej najlepsza przyjaciółka, Kasia jest dla niej jak siostra.
Smok także mi przypadł do gustu, ale nie był najlepszą postacią w tej książce.

Ale, ale, ale, pojawiły się też postacie, które znienawidziłem, a są to oczywiście książę Marek i Sokół. Boże, jak ja ich nienawidzę. Kiedy czytałem rozdziały w. których oni się pojawiali to normalnie zżerały mnie nerwy. Cieszę się, że stało się to co się stało.

Historia została utrzymana w klimacie baśni. Ale, żeby was to nie zmyliło. Jest to strasznie mroczna wersja baśni. Opisy, które przedstawia tutaj autorka są przerażające, że ja się bałem czasami czytać tę książkę. Oraz jest strasznie dużo krwi i morderstw, więc jeżeli ktoś nie lubi widoku krwi i robi mu się nie dobrze to odradzam czytanie tej książki. I do tego wszystkiego dochodzą jeszcze sceny erotyczne, których nie ma za dużo. Może 2, maks 3 i jedna z nich jest usadowiona w nieodpowiednim momencie, ale nie przeszkadzało mi to za bardzo, gdyż są one opisane normalnie. Nie ma żadnych wyolbrzymień na ten temat. Jakiś wikuśnych opisów typu "jego silna ręka przysunęła mnie do niego jakby wielki kamień stoczył się ze stromego zbocza i walnął mnie w plecy". Co to to nie. Więc z pewnością nie jest to książka dla 10 latków. Myślę, że można się za nią zabrać od 13 lat. Młodszym nie polecam.
Całe przedstawienie Boru jest niesamowite. Mroczny las, który zdawało mi się, że nie ma końca. I szczerze to nie wiem czy ma jakiś koniec. I jedno miejsca, które odkrywamy na końcu bardzo mi się się skojarzyło ze światem wykreowanym przez C.S LEWIS. Tak samo bajecznie.

I do tego wszystkiego dochodzi magia. Nie ma tutaj jakiś zasad mechaniki czarów. Nie ma tutaj do końca wyjaśnionego działania magii i to jest tego plus. Autorka miała nieograniczone możliwości z tym związane i wykorzystała je w pełni. Taki rodzaj zaklęć i ogólnie magii jest chyba moim ulubionym.

Podsumowując,"Wybrana" autorstwa Naomi Novik jest bardzo,bardzo, bardzo i jeszcze raz bardzo dobrą książką i chyba najbardziej przerażającą, którą czytałem.
Do wszystko w dzisiejszym wpisie. Do kolejnego postu. BYE

01:49

[#1] Coffee Book TAG

[#1] Coffee Book TAG
Hej! Dzisiaj przychodzę do was z pierwszym TAG'iem na moim blogu. A jest to mianowicie COFFE BOOK TAG. Ta jakby co bardzo lubię kawę mimo wieku 14 lat. No ale cóż poradzisz.
Jest on już dość popularny w blogo i vlogo sferze, więc pomyślałem "czemu nie?!". Okay, przechodzimy do rzeczy.

1.Czarna
Książka, w którą nie mogłeś/aś się wkręcić?

Taką książkę czytam aktualnie. Jest to "The Diary of a Young Girl". Czytam ją już prawię od tygodnia a jestem na 75 stronie, Więc trochę mi to nie idzie. Ale dzisiaj już jakoś lepiej poszło i myślę, że jeszcze wyrobię się z tą książką do końca kwietnia. 

2.Miętowa Mocca
Książka, która staje się bardziej popularne w okresie świątecznym?

Wydaję mi się, że taką książką jest przede wszystkim Opowieść Wigilijna autorstwa Charles'a Dickens'a. Nie czytałem jeszcze tej książki, ale być może nadrobię to w następne Święta Bożego Narodzenia. W końcu, jest to klasyk, więc wypadało by znać.

3.Gorąca czekolada
Moja ulubiona książka z dzieciństwa.

Może nie do końca książka, a baśnie H. Christian'a Andersen'a. Pamiętam jak na jedne ze świąt mój brat dostał właśnie zbiór baśni tego autora i byłem strasznie zły, że to nie mi Mikołaj podarował książkę, tylko mu. Ale i tak przeczytałem ją więcej razy niż mój starszy brat. 

4. Podwójne espresso
Książka, która trzymała Cie na krawędzi fotela od początku do końca.

Łatwe pytanie. Oczywiście, że trylogia autorstwa Susan Ee czyli Angelfall. Jest to niesamowita seria w której cały czas się dzieje. Nie ma nawet chwili na odpoczynek czy wzięcie oddechu. Uwielbiam tą trylogię. Czytałem ją pod końec grudnia i na początku tego roku. Jeżeli sobie ją odświeżę to na pewno znajdziecie recenzje na blogu. KOCHAM <3

5. Starbucks
Książka, którą widzisz wszędzie.

Ostatnio jak chodzę do księgarń u mnie w mieście to widzę wszędzie książkę Alfie'ego Deyes pt "Schrapbook of my live". Jest wszędzie pewnie dlatego, że niedawno była jej premiera. I to nie jest kolejna książka tego youtubera do niszczenia, tylko (z tego co wiem) jest o jego życiu. Więcej nie będę się  o tym rozpisywał. Powiem tylko, że może będę ją kiedyś kupie. Jeśli to zrobię to na pewno będzie recenzja.


Oto ta książka. Mi się okładka strasznie podoba.

6. Hipsterska kawiarnia
Książka napisana przez niezależnego autora. 

Nie wiem czy mogę powiedzieć, że jest to niezależny autor, a mowa tu o Rafale Kosiku. On wydaję książki poprzez wydawnictwo Powergraph, ale, ale. On jest właścicielem tego wydawnictwo. Więc można powiedzieć, że jego książki są wydawane niezależnie. 

7. Przypadkiem dostałem bezkofeinową 
Książka, po której spodziewałeś się więcej.

Na pewno więcej spodziewałem się po jednym z tomów z cyklu "The Chronicles of Narnia", a mowa tu dokładnie o "The Magician's Nephew". To jest chyba jedyny tom z tej serii, który mi się nie spodobał. Był po prostu nudny. I do tego jest to prequel do całego cyklu. Podobało mi się tam tylko jedno czyli świat wykreowany przez C.S Lewis'a. Reszta byłą po prostu (wiem, znowu użyję tego słowa) NUDNA.

8.Idealne połączenie
Książka lub seria, która była zarówno słodko jak i gorzka, ale ostatecznie przypadła Ci do gustu.

Myślę, że taką książką jest "Red Queen" (Czerwona Królowa). Po tylu mieszanych recenzjach, nie wiedziałem czego mam się spodziewać. A potem okazało się, że książka na prawdę była super. Może nie rewelacyjna, gdyż czasami mi się po prostu nudziło podczas lektury. Ale dostała ode mnie ocenę 7/10 gwiazdek, a źle to to nie jest. Mam nadzieję, że już nie długo przeczytam drugą część.

A więc to był mój cały  COFFE BOOK TAG. Mam  nadzieję, że wam się spodobał. A ja chciałbym nominować:
Kingę z bloga Kraina Bambusów (pozdrawiam serdecznie :)) 
Pannę Lisiastą z bloga Oczami Lisa (także pozdrawiam :))

To by było dzisiaj na tyle. Do kolejnego postu. BYE.

09:12

[#4] Recenzja "Kindred Spirits" by Rainbow Rowell

[#4] Recenzja "Kindred Spirits" by Rainbow Rowell
Tytuł: Kindred Spirits
Autor: Rainbow Rowell
Wydawnictwo: Macmillan
Ilość Stron: 62

                                  Moja Ocena 
                              >>>>>8/10<<<<<

Elena jest wielką miłośniczką Star Wars'ów. Jeżeli coś/ktoś złamie jej serce, Star Wars poskleja je na nowo.
Kilka dni przed premierą kolejnego filmu z uniwersum Gwiezdnych Wojen, Elena postanawia spełnić swoje marzenie z dzieciństwa i pójść stać w kolejce przed kinem w swoim mieście. Na miejscu zastaję tylko dwoje ludzi. Troy'a i Gabe'a. Obydwoje mają obsesję na punkcie Star Wars. Zresztą tak samo jak Elena. Czy bohaterka wytrzyma czekanie w linii, żeby zobaczyć film na, który czekała bardzo długo.Czy może jednak podda się za namową matki i wróci do domu, po czym przyjedzie tylko na seans? Przekonacie się czytając tą książkę.

Jak to zawsze przy książkach Rainbow Rowell, będę się zachwycać. Ta książka jest bardzo dobra. Mimo, że ma 62 strony (tylko) to i tak postanowiłem o niej napisać osobny post. Gdyż ta powieść na niego zasługuję.

Bardzo spodobał mi się koncept na tę historię. Nie jestem fanem Gwiezdnych Wojen, ale to, że one się pojawiły w tejże powieści, nie sprawiało mi żadnego problemu.  Więc nie ważne czy nie lubisz tej popularnej serii filmów, czy ją kochasz tak bardzo jak główna bohaterka. Jest to bardzo dobra historia ,

Autorka przedstawiła wszystko w bardzo naturalny sposób. Nie było żadnych wyolbrzymień i niemożliwych sytuacji.Wszystko było realistycznie. Bohaterowie to tacy ludzie, których można spotkać, idąc nawet przez miasto. Prawdziwi fani, którzy należną do fandomów i grup na Facebook'u o wybranej tematyce.

Jedyny minus to zarys postaci. Myślę, że Rainbow Rowell nie wykreowała do końca bohaterów. Mama Eleny wydawała mi się trochę sztuczna. To nie jedyna postać gorzej wykreowana. Może to wszystko wina, że jest książka, która ma mniej niż 100 stron. Myślę, że postacie mogły by być lepiej wykreowane przy większej ilości tekstu, ale wtedy wszystkie wydarzenia mogły by stracić swój urok, gdyż każdy rozdział (nie mówiłem tego jeszcze) to jeden dzień. A tych dni pojawia się w sumie 5. Więc myślę, że taka ilość tekstu w zupełności wystarczy, chociaż wykreowanie postaci nie do końca mnie zadowala.

Reasumując, "Kindred Spirits' to bardzo dobra książka mimo jednego minusu. Jeżeli jesteś fanem autorstwa Rainbow Rowell to przeczytaj tą książkę. Jeżeli jesteś fanem Star Wars,przeczytaj tę książkę, gdyż możesz spróbować się utożsamić z główną bohaterką. Jeżeli nie jesteś fanem Star Wars, też przeczytaj tą książkę. Wątek Gwiezdnych Wojen, w ogóle nie przeszkadza w pozytywnym odbiorze powieści.
Toby było dzisiaj na tyle. Do kolejnego postu! BYE
Copyright © 2016 My books, my world , Blogger