09:57

[#52] Recenzja "Girl Online" by Zoe Sugg



Tytuł: Girl Online
Autor: Zoe Sugg
Liczba Stron: 346
Wydawnictwo: Penguin
Wydawnictwo Polskie: Wydawnictwo Insignis


MOJA OCENA
>>>>>8/10<<<<<

Zoe jest jedną z moich ulubionych youtuberek i na jej książke już czaiłem się od dawien dawna, i nie tak dawano temu udało mi się zdobyć twardą oprawę w bardzo, bardzoooooo przystępnej cenie, i co? I przeczytałem. I co jeszcze? Podobała mi się.

Penny jest naprawdę przemiłą osobą. Mimo tego, że jest zamknięta w sobie to jednak próbuję przezwyciężyć swoje lęki i stawić im czoła. Czasami zdarza jej się panikować przez to co się jej kiedyś przydarzyło. Nie jest może jakąś moją ulubioną bohaterką wszechczasów, ale jednak miała w sobie coś co robiło z niej zwykłą przeciętną nastolatkę. Miała swoje pasje, najlepszego przyjaciela. Nie była kimś specjalnym, tylko 15/16 letnią dziewczyną, która dzieli się swoimi przemyśleniami na blogu.
Za to poznałem nowego mega super, duper, huper, fjuper bohatera, którym jest Elliot. ON JEST PO PROSTU GENIALNY! Zabawny, wierny, wspaniały przyjaciel, czego można pragnąć więcej?! On jest zdecydowanie najlepszą postacią z całej książki i do tego mój ulubiony cytat z tej powieści zawdzięczam właśnie mu.

Reszta bohaterów również zapadła mi w pamięć poprzez swoje zachowanie lub poprzez to jak byli wykreowani. Rodzice i brat Penny próbowali jej pomóc jak najlepiej potrafili, a gdy widzieli, że ich córka/siostra potrzebowała pobyć sama, po prostu ją zostawiali.
Megan i Ollie byli po prostu wredni i od samego początku nie lubiłem tej dwójki. Myśleli tylko o sobie i tak naprawdę Penny nigdy ich nie obchodziła.
NOAH! Noah, Noah, Noah. Przyznam, że od samego początku shipowałem Penny z Noah i od samego początku bardzo polubiłem go, lecz nie odczuwałem czegoś więcej wobec jego osoby.

Cała powieść podobała mi się mimo, że była dosyć przewidywalna. Domyśliłem się kilku zdarzeń, lecz nie przeszkodziły mi one za bardzo w rozkoszowaniu się lekturą.
Nie jest z pewnością coś ambitnego, ale coś przy czym można przyjemnie spędzić czas i z łatwością oderwać się czy odstresować, a w okresie, w którym to czytałem to właśnie czegoś takiego potrzebowałem.
To by było wszystko na dzisiaj. Do kolejnego posta. BYE

P.S. Tak, zdaję sobie sprawę, że Zoe nie napisała tej książki sama, tylko sposobem ghostwriter z pomocą jakieś innej autorki, ale postanowiłem, że nie będę w nic się mieszał i dlatego nie ma napisane tutaj nic o warsztacie pisemnym autorki.

2 komentarze:

  1. To dość lekka i przyjemna książka - każdy takich potrzebuje. Dla mnie była świetnym przerywnikiem od cięższych powieści.

    Pozdrawiam - Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 My books, my world , Blogger