11:13

[#51] Recenzja "The Name of the Wind" by Patrick Rothuss

Kvothe to człowiek legenda. Wielki mag, geniusz muzyki, bohater i złoczyńca - namówiony przez Kronikarza - wspomina swe barwne życie.

Tytuł: The Name of the Wind
Tytuł Polski: Imię Wiatru
Autor: Patrick Rothfuss
Liczba Stron: 672
Wydawnictwo: Gollancz
Wydawnictwo Polskie: Rebis


MOJA OCENA
>>>>>9.5/10<<<<<

O tej książce słyszałem nic innego jak same pozytywne opinie. Dosłownie każdy kto przeczytał te powieść mówił, że jest ona genialna, niesamowita i pewna pozycja dla każdego fana high fantasy i nie zawiodłem się!!!!

Zacznijmy od tego, że Kvothe jest PRZECUDOWNY I FANTASTYCZNY. Jest mądry, utalentowany muzycznie i jest jednym z moich ulubionych bohaterów literackich. Więź, którą autor tworzy między głównym bohaterem a czytelnikiem to coś po prostu niespotykanego. Odczuwałem radość, kiedy Kvothe ją odczuwał. Odczuwałem smutek i nienawiść, kiedy coś złego się mu przydarzyło. Kvothe to bohater, z którym każdy powinien się zapoznać, gdyż jest on wyjątkowy.
Lecz jeśli chodzi o bohaterów to nie tylko Kvothe został cudownie przedstawiony. Jego przyjaciele, rodzina, wrogowie byli po prostu PRAWDZIWI. Autor ma wielki talent do kreacji postaci i nie tylko.

Cała historia zawarta w tej książce jest bardzo, bardzo interesująca. Oryginalne wątki i również nietózinkowe przedstawienie wszystkiego, gdyż nasz bohater nie przeżywa wszystkiego w czasie, w którym czytamy jego historie, ale to on opowiada o wszystkim co mu się  przytrafiło. A komu opowiada? Jego uczniowi/przyjacielowi i pewnemu kronikarzowi.

Świat został genialnie wykreowany. Widać, że autor się postarał i to, że lata pisania nie poszły na marne. Patrick Rothfuss stworzył świat z własną religią, tradycjami, baśniami, opowieściami, folklorem, pieśniami i z wieloma innymi aspektami, które wszystkie razem tworzą niesamowity świat.

System magiczny jest dosyć (według mnie) skąplikowany i nie jeden raz przyprawiał mnie o ból głowy, gdyż próbowałem go zrozumieć (wciąż nie do końca go ogarniam), ale jest on z pewnością czymś z czym jeszcze nigdy nie spotkałem się w literaturze. Nie ma tutaj dużo takiej prawdziwej magii, ale wszystko jest otoczone jej atmosferą.
Jedynym taki minusem i to nie do końca jest to minus, ale strasznie wolno mi się ją czytało. Może to przez tą czcionkę, ale jednak historia czasami była wolniejsza co jednak jest także wielkim plusem, gdyż nadaję to klimatu całej powieści.

Ta książka również targała moimi emocjami. Była to pierwsza powieść, która mnie tak wkurzyła, zszokowała i zasmuciła w jednym momencie, że odłożyłem ją i przez jakieś 5/10 minut nie mogłem czytać jej dalej. Tylko płakałem i zastanawiałem się czemu świat musi być tak okrutny dla Kvothe. A jak ją już kontynuowałem czytać to zaraz znów coś się wydarzyło i od razu czułem się lepiej.

Jest to wspaniała, niesamowita i kompletnie oszałamiająca powieść fantasy, z którą każdy fan tego gatunku powinien się zapoznać. Już nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po drugi tom w maju lub czerwcu. :)
To wszystko w tym poście. Do napisania w kolejnym. BYE


1 komentarz:

  1. Ja się akurat przy tym strasznie nudziłam i męczyłam. Nie wiem, czym było to spowodowane, może tempem prowadzenia akcji? Czytałam już jakiś czas temu i nie pamiętam nawet, co tam się działo :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 My books, my world , Blogger