Tytuł: Empire of Storms (Throne of Glass series #5)
Autor: Sarah J. Maas
Liczba Stron: 692
Wydawnictwo: Bloomsbury
Moja Ocena
>>>>>10/10<<<<<
Aelin po 10 latach wraca do Terrasen, jej domu. Lecz nawet tam musi ona udowodnić to, że jest odpowiednią osobą do tronu. Udowodnić to że jest jedyną osobą, która może powołać armie, która przeciwstawi się Erawanowi.
BOŻE!!!!!!!! TO BYŁO TAKIE DOBRE, ŻE ŻADNA RECENZJA NIE ODDA MOJEGO ZACHWYTU.
Na wstępie muszę powiedzieć, że jest to prawdopodobnie moja ulubiona część z całej serii. Jest ona wypełniona akcją, jak żadna inna część.
Co do bohaterów to wszyscy rozpierniczają system. Pojawia się dwóch bohaterów, których możemy pamiętać z "Dziedzictwa Ognia" lecz tam poznaliśmy ich pod inną postacią. Ale również nie zabraknie postaci, które już znamy jak Lorcan czy Rolfe oraz kilku innych, o których nie mogę wam powiedzieć, gdyż był by to spojler.
Mam również swoją kolejną ulubioną postać żeńską a jest nią Manon. Wcześniej ją bardzo lubiem, ale teraz ją kocha. Oczywiście nie tak jak Celaene, a może Aelin? Do tego dodał bym jeszcze Lysandrę, ale o niej już napisałem w recenzji "Królowej Cieni" jeśli ktoś się domyślił o kim wtedy pisałęm. :) Te dwie dziewczyny plus Aelin to chyba takie moje złote trio z tej serii.
Za to mam mały problem z Elide. Jest okay, ale nie jest jakaś fantastyczna. Czasami nie wie czego chce i może zirytować ludzi. Mnie akurat jest trudno zirytować, więc nie była jakaś straszna. Była tylko okay.
Uczucie, które pojawiło się między Aelin i Rowanem jest CUDOWNIE opisane. Ja osobiście ostatnio shipuje Aelin z Dorianem. Wiem, że to już raczej nigdy się nie zdaży przez to co się stało pomiędzy Rowanem i Aelin.
Nie jestem też fanem Manon i Doriana. Nie jestem fanem tego uczucia, które między nimi się "pojawiło" w Królowej Cieni.
Za to bardzo mi się podoba relacja między Aedionem i Lysandrą. Jest to naprawdę magiczne, ale i za razem łamiące serce.
Sarah J. Maas wspaniale poprowadziła fabułę. Nic nie potrafiłem przewidzieć. Przez to, że bohaterowie znajdowali się w różnych miejscach, mieliśmy informacje co się stanie, lecz kompletnie nie możemy przewidzieć, kiedy to się stanie.
Był tam taki jeden moment, przy którym dostałem prawie ataku serca i już leciały mi łzy. Nie mogłem uwierzyć w to co się wydarzyło w tamtym rozdziale.
A zakończenie? Rozwaliło mnie emocjonalnie. Gdyby nie to, że ten jeden moment z zakończenia czytałem w autobusie to bym się utopił we własnych łzach. Dalej nie mogę uwierzyć, że autorka dopuściła się tego. Żałuję, że nie mogę pojechać na spotkanie autorskie z nią, bo wtedy bym jej wygarnął. Nienawidzę jej za to co zrobiła, ale jednocześnie ją kocham za to, że napisała tak cudowną serie.
W tej części dowiadujemy się bardzo dużo o dużej ilości bohaterów. Odkrywamy tajemnice, w które będzie nam ciężko uwierzyć.
Sam klimat tej książki jest niesamowity i chyba już to pisałem, w którejś recenzji, że jest to najmroczniejsza seria jaką kiedykolwiek czytałem.
Jest tam jedna scena bardziej dla starszego odbiorcy, która została tak opisana, że w ogóle nie czuć obrzydzenia . Bardzo często autorzy nie potrafią opisać takich momentów w taki sposób, że by się spodobały czytelnikowi, ale Sarah J. Maas zrobiła to perfekcyjnie według mnie.
Przepraszam was, że ta recenzja jest taka nie poukładana i chaotyczna, ale dalej nie mogę się pozbierać po tej lekturze. Mam chyba też jakiegoś kaca książkowego.
To by było wszystko na dzisiaj. Do kolejnego posta. BYE
Ta okładka jest ohydna.. Ale zazdroszczę, że masz możliwość jej posiadania. Ja muszę poczekać na polską premierę, a paluszki świerzbią
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Ja tam tę okładkę uwielbiam. Jeżeli masz taką możiwość to czytaj po angielsku. Na pewno się nie zawiedziesz. Według mnie najlepszy tom w całej serii.
UsuńWłaśnie czytam tę książkę i jak na razie jestem zachwycona <3 "Empire of Storms" prawdopodobnie będzie również według mnie najlepszym tomem całej serii :) Wydaje mi się, że jestem jedyną osobą we wszechświecie, która po prostu nie pała sympatią do Aelin. Ale za to wręcz uwielbiam Manon i w przeciwieństwie do Ciebie mam nadzieję na ciekawe rozwinięcie jej znajomości z Dorianem :D (który jest moim ulubionym męskim bohaterem tej serii).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak dla mnie do Manon powinna być z Rowanem, a Aelin z Dorianem. Empire of Storms...OGROMNE LOVE. Ja cały czas próbuje namówić moich znajomych i przyjaciół, żeby przeczytali tę serie.
OdpowiedzUsuńTakże pozdrawiam. :)