00:50

[#27] Recenzja "Truthwitch" by Susan Dennard

Tytuł: Truthwitch (The Witchlands series #1)
Tytuł Polski: Prawdodziejka (Czaroziemie #1)
Autor: Susan Dennard
Liczba Stron: 415
Wydawnictwo: Tor Tenn ( UK/US 2016)
Wydawnictwo Polskie: Sine Qua Non (2016)

                                   Moja Ocena
                               >>>>>7/10<<<<<

Safiya i Iseult są wiedźmami i bardzo często wpadają w tarapaty. Safiya jest wiedźmą prawdy i dlatego jest ona w ciągłym niebezpieczeństwie. Mnóstwo ludzi pożąda jej mocy. Dwie dziewczyny muszą sobie poradzić na kontynencie, który jest na granicy wojny. Pewnego razu ona i Iseult muszą uciekać z miasta. Iseult nie zdaje sobie sprawy z jej prawdziwej mocy.

Ta książka nie wciągneła mnie od początku. Przez pierwsze 150 stron kompletnie nie mogłem się wbić. I to nie dlatego, że nic się nie działo bo była dosyć duża ilość akcji, ale jakby nie zostało to wszystko tak opisane, żeby wciągnęła czytelnika. Dopiero po tych pierwszych 150 stronach zaczęło mi się te książkę czytać o wiele przyjemniej.

Mamy tutaj styczność z dużą ilością bohaterów i ja zawsze mam z tym problem, że jeżeli jest jakaś rodzina czy przyjaciele i jest ich dużo, dużo punktów widzenia to na samym początku mam problemy z połapaniem się kto jest kim, lecz później już wszystko jest dla mnie jasne.
Skoro już o bohaterach mowa to zabrakło mi tutaj ich kreacji. Byli stworzeni okay, ale nic więcej. O niektórych dowiadujemy się troszeczkę więcej, a o niektórych bardzo malutko.

Pomysł z tym, że główne bohaterki są threadsisters bardzo i to bardzo skojarzył mi się z jednym wątkiem z serii Szklany Tron. Nie powiem wam, z którym gdyż wydaje mi się, że chyba tylko w Empire of Storms zostało to poruszone.
Ogólnie cała książka jest jak dla mnie w klimacie takiego "High fantasy" dla młodzieży i może dlatego niektóre rzeczy kojarzyły mi się bardzo ze Szklanym Tronem.

Jes tam taki chłopak Mikar, który strasznie mnie denerwował i często miał ból dupy o nic. Nie polubiłem go. Reszta bohaterów była spoko. Mam dwójke ulubionych czyli Kullen i Evrane. Uwielbiam ich obu o jest mi trochę szkoda, że nie zostali przedstawientni lepiej w tej powieści. O i jeszcze uwielbiam Aeduan. On jest najlpeszy z tych takich ważniejszych bohaterów. Chciałbym mieć takie moce jakie ona ma. Chociaż raz mnie tak zdenerwował i miałem ochotę go zabić lecz jednak wciąż go uwielbiam.

Nie podobało mi się w tej książce to, że wątek miłosny tak szybko się rozwijał. Za szybko. I kąpletnie nie shipuję tych bohaterów między, którymi ten romans się nawiązał.

Muszę tutaj pochwalić autorkę za system magiczny jaki stworzyła w tej książce. Jesto on z pewnością unikalny i w żadnej innej książce się wcześniej nie spotkałem z czymś takim.

Książka była całkiem spoko, przyjemnie się czytało (oczywiście z wyjątkiem tyc pierwszych 150 stron) i mogę wam ją polecić. Nie to moja ulubiona książka, ale lubię ją i na pewno przeczytam drugą część.
To by było wszystko na dzisiaj. Do kolejnego posta. BYE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 My books, my world , Blogger